Dziecko I
Jak wspaniale! Już wakacje.
To najlepsza w roku pora.
Chciałbym sobie już popływać.
Wskoczyć nagle do jeziora.
Dziecko II
Ale co to za jezioro?
Czy bezpiecznie tam jest pływać?
Dziecko I
No a co to za różnica,
kiedy pływa się jak ryba!
Dziecko III
E, no co ty! Bartek przestań!
Ja tam byłabym ostrożna.
Tylko w miejscach wyznaczonych,
tak naprawdę pływać można.
W zeszłym roku pewna pani
mało się nie utopiła.
Nagle fala ją zalała,
I się strasznie zakrztusiła.
Lecz na szczęście pan ratownik
rzucił się jej na ratunek.
Dobrze był przygotowany:
bo miał z sobą ekwipunek.
Dziecko I (nieco zawstydzone)
No tak… racja. Głupio gadam.
Lepiej z ratownikiem pływać,
Nagle może coś się stać,
bo to w życiu różnie bywa.
Dziecko IV
Powiem wam coś. No też czasem
lubię jeździć na Mazury,
ale tak naprawdę wolę,
z rodzicami jeździć w góry.
Fajnie chodzi się po szlakach,
Można wtedy wejść wysoko!
W zeszłym roku po raz pierwszy
zobaczyłem Morskie Oko!
Ale widok! Dech zapiera!
Mówię wam prawdziwe cuda!
Ale powiem wam coś jeszcze,
jak mój tata się tam udał.
Nie miał czapki, ani kremu.
Tego kremu… no z filtrami.
Słońce mocno wtedy grzało
i niestety twarz przypalił.
Jaki bąbel mu wyskoczył!
Wiecie gdzie? Na czubku nosa!
Ale śmiesznie z nim wyglądał.
Jakby mu siedziała osa!
Dziecko V
To dopiero biedaczysko.
Ja tam zawsze się smaruję!
Moja mama aż się śmieje,
że jak woda się filtruję.
Dziecko VI
Chciałem o coś was zapytać!
Widzieliście kiedyś kleszcze?
Ja widziałem w zeszłym roku.
Do tej pory aż mam dreszcze.
Dziecko VII
Wbił się jeden mojej babci.
Do lekarza pójść musiała.
Była wtedy w lesie, z pieskiem
lecz się spsikać zapomniała!
Dziecko VIII
Ja raz byłem w lesie z dziadkiem.
Patrzę – pali się ognisko.
Krzyczę – dziadku, dziadku ogień!
Zobacz! Tli się wokół wszystko.
Przyjechała straż pożarna.
Pożar szybko ugasiła.
Coś wam powiem w tajemnicy!
Babcia bardzo dumna była,
że w rodzinie ma strażaka.
(chłopiec pokazuje na siebie i wypina pierś do przodu)
Dziadka także pochwaliła.
No i dała mu buziaka! (śmieje się)
Dziecko IX
Ja też powiem wam historię,
co się mamie przydarzyła,
nie wiem jak to jest możliwe
ale wtedy dzieckiem była.
Poszła z babcią na zakupy,
Nie słuchała jej się wcale.
Pod stolikiem się schowała,
wtedy pękły jej korale.
Potoczyły się pod drzewo.
Mama aż się rozpłakała,
Nagle sroka przyfrunęła
i korale jej złapała.
Dziecko X
I co potem? Ktoś je znalazł?
Mama jeszcze je nosiła?
Dziecko IX
Nic z tych rzeczy przyjacielu.
Sroka bardzo sprytna była.
Przytrzymała je w swych łapkach.
Chwilę później w dziób je wzięła.
Skrzydła swoje rozpostarła.
Wśród gałęzi gdzieś zniknęła.
Mama jeszcze cały dzień
bardzo smutna przez to była.
Taka kara ją spotkała,
że się babci nie słuchała!
Dziecko XI
Tak, rodziców trzeba słuchać.
Kto tak robi, ten ma rację.
Zaśpiewajmy coś wesoło,
bo już przecież są wakacje!